CZAS KENZO

Kenzo to kolejna, zaraz po Isabel Marant i Michaelu Korsie, marka, która ma świadomość, że obszar jaki zajmuje streetwear, musi zostać jak najszybciej zagospodarowany i traktowany na równi z pozostałymi „rynkami” zbytu.

Choć dom mody Japończyka – Kenzo Takady, jest częścią ogromnego koncernu LVMH, a jego kolekcje to prawdziwa sztuka w połączeniu z nienagannym wizjonerstwem, nie boi się on tego, od czego stroni większość elitarnych marek  – produkcji masowej. Seria ubrań i  dodatków dla mas, której odbiorca nie jest stylizowany na fashion-victim, a raczej na człowieka, którą modę ceni, jednak nie koniecznie nią oddycha. Czyli streetwear w rozumieniu wielkich projektantów. Cóż, strzał w 10! Kolekcja bluz Kenzo plus owocna współpraca z NewEra przyniosła domu mody ogromne korzyści finansowe i puste półki w sklepie internetowych po zaledwie kilku dniach.

Kenzo Sweater

Współpraca Kenzo x NewEra trwa już od kilku sezonów i jest to najmocniejszy punkt całej kolekcji. Idealny połączenie snapbacków i fullcapów od NewEry z printami z najnowszej kolekcji Kenzo. Czapki osiągają zabójczo… niską cenę! 40 euro to normalna cena fullcapa z regularnej kolekcji NewEra, a tu mamy dodatkowo wersję sygnowaną znanym nazwiskiem projektanta. Niestety, osobiście sama planuję zakup mojej czapy już od dwóch sezonów, jednak NIGDY nie udaje mi się trafić na mój rozmiar ani na moment ich „wejścia” do sklepu. Rozchodzą się one jak świeże bułeczki – pozostają tylko te w zbyt dużych rozmiarach, dlatego zainteresowanym radzę ostrożność!

Kenzo-x-New-Era-SpringSummer-2013-Collection-featured-image-960x480

kxne

 

Screen-shot-2013-02-21-at-11.47.24-AM

Oczywiście Kenzo nie samymi fullcapami stoi. Rok temu wielkie zainteresowanie (powielone w tym sezonie, chyba już jako model flagowy) wywołała sławna bluza z tygrysem, która doczekał się wielu kombinacji i kolorów, a także powieleń poprzez sieciówki. Jej cena (325 euro) również nie osiągnęła zawrotnej ceny, w porównaniu do ostatniego must have jakim jest Bambi by Givenchy (850 euro). Ogromne zainteresowanie przełożyło się w efekcie na to, że tygrys z bluzy gościł na Fashion Week’ach i czerwonych dywanach. Tak, bluza na czerwony dywan! Widać ,ze dobrze zaplanowana reklama i produkt zmieniają myślenie nas wszystkich.

408598_in_xl-horz

Kenzo rok rocznie w swoich kolekcjach lansuje nietypowe printy i skupia się na niecodziennych detalach i wzorach. Niby rajskie palmy, innym razem oczy… Czyżby japońskie poczucie humoru? Niekoniecznie, ponieważ miejsce Kenzo Takady zajął Włoch, Antonio Marras. Mimo wszystko, widać że panów łączy podobne poczucie estetyki i podejście do projektowania. Wszystkie kolekcje tej marki za każdym razem wzbudzają uśmiech. Samo podejście do tworzenia, takie z przymrużeniem oka, staje się bardzo bliskie potencjalnemu konsumentowi, a w dobie kryzysu – którego niby nie ma, a jednak jest – celowanie w streetwear jest najlepszą możliwą strategią. Kenzo – that’s the spirit!

Dodaj komentarz