lata 70

STREETWEAR A ROK 1914

Jak już kiedyś wspominałam (a znając moje tendencje do powtarzania się, być może było to już nawet kilka razy napisane), aby bawić się modą należy poznać jej historię, jej twory, jej zmagania z ówczesnym światem. Brzmi dziwnie? Tak, to prawda – wiedza historyczna, według większości, kojarzona jest tylko z monotonnymi lekcjami z podstawówki aż do liceum. Wpajano nam wtedy słowa Aleksandra Kumora – „Dwóje z lekcji historii pisane są na skórze narodów” i tak dalej…  Jednak, w kwestii historii mody  ja wolę sentencję Winstona Chruchilla – „Historia pisana jest przez zwycięzców„.

Od czasów I Wojny Światowej przemysł modowy ruszył pełną parą – było to ogromne zwycięstwo skromnych warsztatów krawiecki, które przekształcały się w imperia. Było to również zwycięstwo kobiet i mężczyzn modę noszących, zwycięstwo ich wygody oraz, w jakimś sensie, ich jestestwa. Przechodząc do sedna – pasowałoby znać oraz wiedzieć co dawne czasy zaoferowały współczesnej modzie ulicznej. Do dzieła!

 

Lata 20:

W 1914 roku Gabrielle „Coco” Chanel stwierdziła, że jest „świadkiem śmierci luksusu”. Kobiety porzuciły gorsety i wszystko to, co krępowało i deformowało nasze ciało. Jej znajomość z Boyem Capelem zwróciła jej uwagę ku strojom sportowym. Cały świat zdominowała wizja chłopięcej sylwetki, prostych i luźnych ubrań, sukienek z obniżoną talią. Proste i eleganckie linie, trzyczęściowe kostiumy, wszystko to w kształt litery H.

Współcześnie przejęliśmy nie tyle co „małą czarną”, ale czarny kolor jako oznakę elegancji. Mimo, że co sezon kampanie krzyczą, że biel/czerwień/zieleń staję się nową czernią, to… czerń i tak pozostaje czernią. Ulica pokochała także perły, jako – paradoksalnie, punkowy dodatek oraz to, co ten sezon bardzo mocno promuje, czyli bogato zdobione opaski na głowę.

A jeśli zdjęcia nie są zbyt wymowne, z czystym sumieniem mogę polecić niezwykle okrzyczany film „Wielki Gatsby„, jako kwintesencję tego stylu.

kos

Lata 30:

Bunt w stosunku do lat 20, gdyż w tym czasie – na przekór, podkreślano sylwetkę. Obcisłe sukienki, opinające biodra spódnice – seksapil, choć nie mający nic wspólnego z tym promowanym obecnie. Do damskiej garderoby na stałe weszły spodnie, talia powróciła na swoje miejsce, linie stały się płynne.

Obecnie, inspirowani tymi czasami, mamy boom na spódnice za kolana oraz do połowy łydki (tzw. look sekretarki). Przejęliśmy także trend na mocno podkreśloną talię i, uwaga, poduszki w marynarkach!

kos2

Lata 40:

W tym okresie moda dyktowana była pod realia wojny. Nie było tu miejsca na szczególne innowacje czy kreatywność. Smutny czasu, gdzie stroje były skromne, a biżuteria była czymś zapomnianym. Mimo wszystko pojawił się pewien hit, który obecnie na ulicach widać  wszędzie i na każdą okazję – baskinka! A skoro o niej mowa, to obowiązkowym dodatkiem z którym powróciła do streetwear’u  jest spódnica ołówkowa.

kos3

Lata 50:

Chyba najlepsze dla mody czasy, gdy kobieta wyglądała ja kobieta – Marilyn Monroe, czy coś Wam to mówi? Kobieca sylwetka, a więc jeszcze raz: talia, biodra, biust. Ten czas to moda, mimo, że odległa to jednak dość współczesna. Spójrzmy: kocie okulary (must have w tym sezonie!), cienki szpilki z odkrytymi palcami, coraz krótsze sukienki. To wszystko otrzymaliśmy w spadku.

To tyle o ulicy, a skoro zbliżają się wakacje to warto dodać, że  dzięki latom 50 „beachwear” zyskał BIKINI!

katmm

Lata 60:

To kult młodości. Zatarły się granice między kobietami i mężczyznami (coś, jak współczesny unisex). Z lat 60 przyjęły się krótkie sukienki o linii A, minispódniczki, kombinezony, zaś dla mężczyzn wąskie krawaty, obcisłe marynarki oraz kolorowe, również wąskie, spodnie.

Oczywiście, nie pominę streetwear’owego trendu, który trwa już od kilku dobrych lat i chyba nie trzeba go przedstawiać: boho, a dla mniej wtajemniczonych – po prostu hippie.

katttttttt

Lata 70:

To zdecydowanie czasy disco, klimat niczym z teledysku „Hang up” Madonny lub „Gorączki sobotniej nocy„. Przejdźmy od razu do rzeczy: to, na co mężczyźni dostali przyzwolenie to ikona kultury – buty NIKE, oraz wszelki obuwie sportowe. Czy ktoś ma tak dużo wyobraźnię, by wyobrazić sobie, że używa butów sportowych tylko, gdy uprawia sport? Że nie może w nich wyjść na ulicę? Ja też nie, dobrze, że lata 70 to zmieniły. Przechodząc płynnie do kobiet, cóż – zyskałyśmy wygodną alternatywę dla szpilek, to jest: koturny, tak popularne obecnie sukienki maxi oraz kopertówki. Akurat te kopertówki to niezbyt dobra rzecz, w momencie gdy ludzie biorą je także na ulice, a nie na przyjęcia – jak powinno być przekazane. Muszę tu jednak pisać same prawdziwe rzeczy, tak więc niech już będzie – na ulicach mamy te kopertówki, mamy także garnitury od YSL (patrzcie, unisex to jednak nie taka szczególna nowość!), oraz coś, bez czego nie ma współczesnej mody – jeans.

105ebb40a93ed6ebe4d535ec2c554e5478ce61bd

Lata 80:

To trochę kiczowaty czas w historii mody, także dobrze by było dla nas, gdyby nic stamtąd nie panoszyło się po ulicach – niestety, tak nie ma. Ulica jest tak chłonna niczym gąbka, a więc popatrzmy, co my tu mamy:

Kolorowe legginsy, krótkie shorty (sklepy wzięły to sobie chyba do serca, bo te obecne „krótkie shorty” autentycznie nie zasłaniają nic!), bluzy, spodnie marchewy, neonowe kolory (o których już wspominałam post niżej), koszulki z nadrukami/napisami.

ks

 

Lata 90:

Stosunkowo niezbyt odległe czasy, kojarzące mi się z moimi dzieciństwem (naprawdę, jestem już tak stara?!). To bardzo dziwne czasy przebiegające pod wpływem pseudo-globalizacji. Chcieliśmy być fajny i ładni, wyglądaliśmy dziwnie i tanio. Ciężko jednoznacznie określić, co przyjęła moda uliczna z tamtych czasów – chyba w tym okresie zaczynało się to, co doskonale rozwinęło się teraz – czerpanie z dorobku przeszłości w sposób bardzo amatorski.

Najlepszym podsumowaniem będzie chyba to, co powiedziałam do mamy, gdy oglądałam swoje zdjęcia z dzieciństwa: „Mamo, jak mogłaś?”

b_3_29558

Tak wyglądała historia. Sami widzicie, jak wiele zyskaliśmy na przełomie tylu lat. Oczywiście, nie mówię tu o retro/vintage, bo to zupełnie inna bajka, która niedługo Wam opowiem. Fascynująca sytuacja, gdy świat mody rozwija się naprzód, ku nowoczesności, a mimo to inspiruje się tym co było. Moja dobra rada – po przeczytaniu tego posta rzuciłabym się do szaf mam i babć w szukaniu tego, co – jak to mówią, „stare, ale jare„.